moja codzienność w chwilach zamknięta
"Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy." - Éric-Emmanuel Schmitt
czwartek, 24 grudnia 2015
poniedziałek, 20 lipca 2015
czwartek, 29 maja 2014
Dzień Matki.
Matka budzi się przed budzikiem. Równo 5.15. Nawet cieszy się ze zdążyła go wyłączyć nim budzik sam o sobie przypomniał.
Wstaje, bez większego entuzjazmu bo widok za oknem nie napawa ją optymizmem. Pada. Gorzej LEJE!
Włóczy swoje nogi do łazienki i staje ze sobą w twarzą w twarz (przed lustrem).
Uśmiecha się i głośno myśląc rozczesuje swoje długie włosy.Ubiera się. Nerwowo szuka swoich skarpetek (chciałaby mieć dziś do pary).
W kuchni stawia wodę na kawę przeskakują fale radiowe. Matka czuję się nie dobudzona.
Pogoda sprawia ze traci apetyt i je banana na śniadanie (o matko!) którego najchętniej zagryzła tabliczką czekolady (której nie ma).
Po ostatnich dniach wypełnionych słońcem i pudłami sałatek z jogurtem naturalnym dziś do pracy idzie z niczym.
Wypija kawę, zjada banana. Wstaje ociężale i pakuje swoją torbę na rower.
Matka szuka portfela z którego wystaje paragon. Szuka tez długopisu, pisaka, kredki czegokolwiek do pisania. Znajduje portfel a na odwrocie paragonu zapisuje listę zakupów.
Woła psa który w tej chwili gardzi spacerem, w końcu LEJE.
Jedzie na rowerze w deszczu nie pierwszy i nie ostatni raz w myślach obiecując sobie że kupi kalosze, pelerynę...
Jednak są takie dni że Matka wraca do domu po 22 rowerem.
Jedzie powoli w pełnym komforcie. Wychodzi z psem na późny spacer.
Jest ok.23 Matka zaczyna zmywać ( zmywarki jeszcze się nie dorobiła), później myje podłogi, czasem włącza pralkę...
Jest 2.30 kładzie się spać.Kolejny dzień ma wolny dlatego słyszy o 5.50 lub 6.30 "mamooo, mamoo wyspałam się " :)
PS Musze dodać ze gdy matki nie ma w pracy gotuje, sprząta, czyta, bawi się, wymyśla, planuje, wyjeżdża, spaceruje,rozmawia...
Wstaje, bez większego entuzjazmu bo widok za oknem nie napawa ją optymizmem. Pada. Gorzej LEJE!
Włóczy swoje nogi do łazienki i staje ze sobą w twarzą w twarz (przed lustrem).
Uśmiecha się i głośno myśląc rozczesuje swoje długie włosy.Ubiera się. Nerwowo szuka swoich skarpetek (chciałaby mieć dziś do pary).
W kuchni stawia wodę na kawę przeskakują fale radiowe. Matka czuję się nie dobudzona.
Pogoda sprawia ze traci apetyt i je banana na śniadanie (o matko!) którego najchętniej zagryzła tabliczką czekolady (której nie ma).
Po ostatnich dniach wypełnionych słońcem i pudłami sałatek z jogurtem naturalnym dziś do pracy idzie z niczym.
Wypija kawę, zjada banana. Wstaje ociężale i pakuje swoją torbę na rower.
Matka szuka portfela z którego wystaje paragon. Szuka tez długopisu, pisaka, kredki czegokolwiek do pisania. Znajduje portfel a na odwrocie paragonu zapisuje listę zakupów.
Woła psa który w tej chwili gardzi spacerem, w końcu LEJE.
Jedzie na rowerze w deszczu nie pierwszy i nie ostatni raz w myślach obiecując sobie że kupi kalosze, pelerynę...
Jednak są takie dni że Matka wraca do domu po 22 rowerem.
Jedzie powoli w pełnym komforcie. Wychodzi z psem na późny spacer.
Jest ok.23 Matka zaczyna zmywać ( zmywarki jeszcze się nie dorobiła), później myje podłogi, czasem włącza pralkę...
Jest 2.30 kładzie się spać.Kolejny dzień ma wolny dlatego słyszy o 5.50 lub 6.30 "mamooo, mamoo wyspałam się " :)
PS Musze dodać ze gdy matki nie ma w pracy gotuje, sprząta, czyta, bawi się, wymyśla, planuje, wyjeżdża, spaceruje,rozmawia...
poniedziałek, 17 marca 2014
Post nr 300!
Tygodniowa mieszanka pogodowa :)
Skarby z Miejskiej Biblioteki
Czekamy na busa
Jedziemy do cioci Marzenki
Słodkie ugoszczenie
Samodzielne śniadania
księżniczki muszą być różowe
- co robisz?
- pale w piecu mamo!!
Skarby z Miejskiej Biblioteki
Czekamy na busa
Jedziemy do cioci Marzenki
Słodkie ugoszczenie
Samodzielne śniadania
księżniczki muszą być różowe
- co robisz?
- pale w piecu mamo!!
Etykiety:
kawa,
Mała M.,
podróże małe i duże,
śniadanie,
wielkopolska,
woj.łódzkie
piątek, 14 marca 2014
Poranki
Wstajemy i biegniemy w dzień.
Mała M. oznajmia że będzie rysować w piżamie.
Szykuję tosty i wołam by przyszła się ubrać.
Przychodzi uradowana wołają już od progu :
"mamo! zobacz wyglądam!".
Wyglądała zjawiskowo ;)
Śpiochy nabrały nowego koloru.
Mała M. oznajmia że będzie rysować w piżamie.
Szykuję tosty i wołam by przyszła się ubrać.
Przychodzi uradowana wołają już od progu :
"mamo! zobacz wyglądam!".
Wyglądała zjawiskowo ;)
Śpiochy nabrały nowego koloru.
sobota, 8 marca 2014
DZIEŃ KOBIET.
Ciesze się kobiety które darze sympatią są dla mnie wzorami.
Wzorem siły i kobiecości .
Dobrze że przy nich moje myśli są "głośne".
Kochana M. raz jeszcze 100 lat :*
poniedziałek, 3 marca 2014
Styczeń/Luty
Znajdujemy książki, które zdobywają nasze serca.
W luty zaplatał się "jakiś wirus".
Był syrop i inhalacje (obeszło się bez antybiotyków).
Etykiety:
dom,
kawa,
Mała M.,
opolskie,
podróże małe i duże,
rodzina,
spacer,
wielkopolska,
zima
Subskrybuj:
Posty (Atom)