"Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy." - Éric-Emmanuel Schmitt
piątek, 27 kwietnia 2012
Coś się kończy coś zaczyna.
Wyczłapuje się z łózka (bo jak inaczej to określić) po 6.
Noce nadal mam nie przespane bo ma dziecina prosi o posiłki.
Wiadomo Bar Mleczny nie odmawia głodnemu.
Umilamy poranek zmiana pizamkowego stroju na dzienny i zabawa.
Wspólnie siedzimy w kuchni.
Mała M na leżaczku ja na krześle popijam kawę z filiżanki.Wymieniamy się uśmiechamy,małe pogaduchy.
Gra melodyjka ,zabawki nagle znajdują się w rożnych stronach kuchni(dzięki sile malej rączki).
Pokazuje córce jak obieramy warzywa...i stawiam garnek>robimy zupę.
Opowiadam jej ze ugotujemy dziś obiad szybciej.Ze planuje zupę pomidorowa a warzywa z wywaru przeznaczymy na krokiety.
Ze zmielimy jej,lekko podpieczemy na patelni i zawiniemy w naleśniki.
Mały człowiek dzielnie słucha, obserwuje.
Zaczyna się marudzenie.Za długo.
No to otwieramy Bar Mleczny i Mała M zasypia.
A ja teraz siedzę i dumam.
Dziś kończy mi się macierzyński.
Gdybam,dumam,myślę co dalej...
Jedyne czego jestem pewna na ta chwile to pogody.
Pójdziemy na spacer w poszukiwaniu przygody ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz