Strony

poniedziałek, 28 listopada 2011

Serce.








Wyczerpana porodem,pobytem w szpitalu (dłuższym niż planowałam)...wahaniami nastrojów.
Nagłymi atakami płaczu,śmiechu...
Mój K dzielnie próbował mnie zrozumieć lub pocieszyć miłymi akcentami.
Po powrocie z szpitala czekał na mnie bukiet czerwonych róż,a codzienne posiłki miały inny niż zwykle czar ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz